Koniec prac domowych? Zalewska: Absurd wbrew metodologii nauczania
DoRzeczy.pl: Podwyżki dla nauczycieli będą niższe niż obiecywał podczas kampanii wyborczej Donald Tusk. Jak pani ocenia realizację tego „konkretu”?
Anna Zalewska: Pani Nowacka oraz Platforma Obywatelska wszystkich oszukują. Mówią o podwyżkach od tzw. średniej, a średnia to wynagrodzenie zasadnicze plus kilkanaście dodatków, łącznie ze świadczeniem urlopowym, trzynastką czy różnymi odprawami. Dodatkowo nie dali 30 proc., tylko nieco powyżej 17 proc., dlatego, że powyżej 12. proc., podwyżki zostały zaplanowane przez poprzedni rząd. A jeszcze do tego dokłada się tutaj ograniczenie wolności.
W jaki sposób ograniczenie wolności?
MEN od kwietnia wprowadza zakaz zadawania prac domowych, co jest absurdalne i wbrew metodologii nauczania, a to powoduje moje pytania, czy jeśli nauczyciele będą chcieli zadawania prac domowych, to otrzymają dyscyplinarki? Nie wiem, jak pani minister to sobie wyobraża. Jak dla mnie oni oszukują, brną w kłamstwa i pokazują, że nie realizują obietnic.
Wiceprzewodnicząca ZNP powiedziała, że nauczyciele mianowani są wściekli, ponieważ nauczyciel z kilkunastoletnim stażem będzie zarabiał niewiele więcej od nowego nauczyciela. Czy to jest dobre?
Pani wiceprezes ZNP może niech weźmie kilka wykrzykników i transparentów i zrobi manifestację u pani minister Nowackiej. Jak widać, muszą być naciski, a nie tylko rozmowa. To jest odwieczny problem. PiS próbowało zmienić przepisy, które wynikają z Karty Nauczyciela, jednak wówczas doszło do strajków. W mojej ocenie trzeba zmienić całkowicie system wynagradzania nauczycieli, wówczas nie będzie takich problemów.
Jak pani ocenia masowe zwolnienia kuratorów oświaty? Pani minister poinformowała, że wszyscy kuratorzy mianowani przez poprzedni rząd stracili pracę. Skąd ta stygmatyzacja?
Widzimy i słyszymy pogardę dla ekspertów oraz nauczycieli, bo większość kuratorów to nauczyciele, którzy udowodnili swoje kompetencje. Pracowali przez ostatnie osiem lat, wprowadzali dobre reformy, a dziś pokazuje się ich niczym pracowników partyjnego aparatu. Wszystko to świadczy o pani minister, która w przypadku kurator Nowak wyjechała do Krakowa żeby poinformować o jej zwolnieniu, choć nie miała odwagi się z panią kurator spotkać.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.